Kolejna osoba, która zgodziła się podzielić swoją historią i doświadczeniem w cyklu wywiad z ekspertem. Tym razem jest to bloger, meloman, pisarz oraz podcaster Patryk Tarachoń. Nasza rozmowa dotyczyła jego książki Atlas Marzeń, który jest przewodnikiem, w jaki sposób wybrać dla siebie zainteresowania i dlaczego warto mieć jakiekolwiek pasje w życiu.
Patryk Tarachoń, autor Atlasu Marzeń opisuje w jaki sposób znaleźć motywację do spełniania marzeń oraz jak nie bać się opinii innych.
1. Skąd pomysł na blogowanie?

Na początku wynikało to z ucieczki od problemów. Blogowanie było czymś w rodzaju autoterapii. Z czasem zaczęło mi zależeć na dawaniu oparcia innym, którzy z różnych powodów są nieakceptowani. Tematyka od problemów w szkole ewoluowała do ogólnych kwestii dotyczących relacji międzyludzkich, motywacji oraz rozwoju osobistego. Z czasem wydałem ćwiczenia, pierwsze książki. Gdy zaczynałem, nie miałem pomysłu na siebie i zupełnie nie wiedziałem, co chciałbym robić w życiu.
2. Jesteś autorem kilku ebooków, skąd czerpiesz inspiracje do pisania książek? Nie ukrywajmy jest to niełatwa praca.
Wiesz, że jestem szczery i nie lubię owijać w bawełnę. Gotowy produkt cieszy, ale pisanie książek to ogromny stres, nawet jeśli nie masz zmartwień związanych z szukaniem wydawnictwa. Pisanie książek jest zupełnie inne, od pisania bloga czy nagrywania podcastu. Nawet jeśli książka jest wydana w postaci e-booka, to produkt, który musi mieć jakość.
Zabrzmi to banalnie, ale inspiracją do pisania książek, jest po prostu życie. Każda z moich książek została napisana w wyniku impulsu. Jest pomysł, przez kilka miesięcy dojrzewa w mojej głowie, a z czasem co jakiś czas dopisuję nowe strony. Czasem chcę napisać coś, co jest dla mnie ważne, innym razem otrzymuję pytania dotyczące sfery życia, więc po prostu spisuje swoje zdanie na ten temat w danej dziedzinie życia.
W przypadku „Atlasu Marzeń” było zupełnie inaczej. Wtedy zacząłem oglądać youtuberów i starać się poznać fenomen tej branży. Wtedy przyśnił mi się jeden z czołowych twórców, który podszedł do mnie z książką i gratulacjami. Wiedziałem, że to sen, ale gdy wziąłem tę książkę w dłonie, byłem zaskoczony. Po pierwsze tym, że na okładce było moje imię i nazwisko. Obudziłem się, wstałem z łóżka i zapisałem wszystko, co mi się przyśniło. W praktyce złożenie tej książki w taki sposób jak we śnie, a przy tym napisanie takim samym językiem, było bez sensu i niemożliwe. Natomiast tytuł i pomysł po prostu mi się przyśnił.
Pierwszy rozdział, to lista marzeń, pasji, zainteresowań oraz dyscyplin sportowych. Gdy chodziłem do technikum na kierunku Technik Architektury Krajobrazu, często korzystaliśmy z atlasów roślin. Były w podobnym kolorze, tj. ostateczna wersja „Atlasu Marzeń”.
Myślę, że znalazłem uniwersalny sposób na pisanie książek. Mianowicie siadam i tworzę spis treści. Następnie przechodzę do pisania, aż osiągnę określoną ilość stron (np. 150). Tytuł, okładkę oraz wszelkie kwestie techniczne zostawiam na koniec. Tak napisałem „Zdobywców Serc”, ale ta książka nie powstawała przez kilka miesięcy, tylko przez 5 lat (od 2017-2022).
3. W jaki sposób odkryłeś swoje pasje? Czy pisanie jest jedną z nich? Opowiedz nam o swoich ulubionych pasjach?
W „Atlasie Marzeń” wspominam, że blogowanie otworzyło przede mną szereg drzwi. Prowadząc blog, trzeba nie tylko pisać, ale potrafić również administrować stroną internetową, zajmować się marketingiem oraz swoim wizerunkiem. Zatem tworząc swój blog, realizuję pasje związane z mediami społecznościowymi, braniem udziału w różnych inicjatywach. Oczywiście trzeba wiedzieć gdzie, kiedy i w jaki sposób można mówić o swoich osiągnięciach. Natomiast moje pasje uczą pokory, ale też pokazują, że nie ma miejsca na skromność.
Oprócz marketingowych pasji, uwielbiam sprzęt sprzed lat. Kolekcjonuję płyty winylowe, zbieram odtwarzacze muzyczne (np. gramofony z różnych dekad, odtwarzacze szpulowe). Wyjęcie kasety kompaktowej z muzyką młodości moich rodziców, umożliwia również pracę. Chociaż zdecydowanie wolę włączać jazz z płyt długogrających i przy nich pracować lub się odprężać.
Latem kocham wsiąść na rower i pojechać nad Narew, posłuchać natury. Mam wtedy poczucie pozostawienia swoich smutków i osiągnięć poza horyzontem, widocznym za lasami. Moje pasje się uzupełniają i to jest w tym piękne. Czasem siedzę sobie nad rzeką, mam ciszę i szum traw. Wyjmuję dyktafon lub ręcznie spisuje pomysły na teksty.
4. Podziel się radami z moimi czytelnikami jak znaleźć motywację do spełniania marzeń, gdy mamy do czynienia z słomianym zapałem i nic nam się nie chce?
Oczywiście, zachęcam do zakupu „Atlasu Marzeń”. (śmiech) Z marzeniami nie jest tj. z zakupem czegoś w sklepie, chociaż w wielu przypadkach wymaga to od nas pracy, odkładania lub szukania sposobu, aby otrzymać coś, co jest niedostępne od ręki. Czasem przejdzie mi przez myśl – fajny ten gramofon do płyt szelakowych. Chwilę później zapominam tj. o kobietach na które zerknąłem przez ramię. 😉 Mija kilka miesięcy, a ojciec mnie zaprasza, aby pokazać słowiecki gramofon sprzed II wojny światowej.
Spełnianie marzeń nie zawsze wymaga planu, ale w wielu przypadkach właśnie plan umożliwia sprawną realizację marzeń. Nie musi być rozpisany na niewiadomo ile stron. Wystarczy abyśmy ustalili czego potrzebujemy na początek, aby zacząć.
5. Jak zabrać się za realizację swoich marzeń? Czy w każdym wieku można spełniać swoje marzenia, nawet mając 50 lat?
Można spełniać marzenia w każdym wieku, ale skłamałbym gdybym powiedział, że wszystkie. Nie każde marzenie jesteśmy w stanie spełnić po 50-tce. Czy za 20 lat wciąż będziesz marzyć o skoku z bungee? Będzie Cię tak samo zachwycać Florencja? Czy będziesz mieć zdrowie i możliwości przejść kurs pilota samolotu? Możliwe, że marzenie o własnym domu z ogrodem, jest w zasięgu ręki, ale już podejście do wydania własnego pamiętnika w postaci książki, po prostu zgaśnie.
Jeśli mam jakiś plan teraz, to bez znaczenia na to, czy ludzie mnie skrytykują, będą wspierać czy pouczać, zrobię to. Zwłaszcza gdy jestem młody, łatwiej mi pogodzić się z tym, że opinia publiczna nie musi popierać moich decyzji. Z wiekiem zaczynamy myśleć rozważnie, a to przeszkadza w realizowaniu marzeń.
6. Co według ciebie jest najtrudniejsze w spełnianiu swoich marzeń? Brak pewności siebie czy brak pieniędzy, bo niektóre pasje są niestety bardzo kosztowne? Twoje rady na zwiększenie pewności siebie?
W realizacji marzeń, barierą najczęściej jest nasze nastawienie. Nie uda się, bo… tutaj możesz stworzyć własną listę. Od tego, co powiedzą ludzie, po wykształcenie, które należy zdobyć. Come one! Nic nie przyjdzie samo, a marzenia realizują ludzie, którzy może nie mają cierpliwości, wykształcenia, sił, ale porzucają wymówki. To wymówki są naszym wrogiem. Do książki „Zdobywcy Serc” szukałem fotografa, który zgodziłby się udostępnić zdjęcia. Nie rozchodziło się nawet o pieniądze, a o sam fakt. Wiesz ile osób mi odmówiło, ponieważ nigdy nie wchodzili w tego typu współpracę, nie wiedzą jak się wyceniać, nie mają umów, boją się, że to coś nowego.
Miej to w czterech literach i działaj. Czy ja zakładając sklep, martwiłem się o oprogramowanie do płatności? Dziś wiem, że należy takie kwestie sprawdzić wcześniej, co nie oznacza, że to przeszkoda, której nie stawię czoła. W realizacji marzeń nie musisz mieć pewności siebie, aby napisać książkę. Możesz ją napisać pod pseudonimem, jeśli wstydzisz się pokazać światu. Pragniesz latać balonem? Znajdź firmę, która zadba o Twój stan psychiczny i ma wieloletnie doświadczenie w realizacji tego typu atrakcji.
Jeśli na czymś nam zależy, ale musimy przepracować jakiś problem, marzenie jest idealnym motywatorem do pójścia na terapię, wyjścia do ludzi, czyli mówiąc krótko wyjścia ze swojej strefy komfortu.
Co do funduszy, to wiele jest kosztownych. Niby moja strona, blog, podcast utrzymuje się z książek, ale dużą część tych pieniędzy inwestuję w reklamy. Muszę opłacać ludzi lub im w jakiś sposób wynagrodzić poświęcony czas. Nie wszystko jestem w stanie zrealizować sam, dlatego kieruję się do ludzi, którzy się znają na czymś lepiej ode mnie i to jest kosztowne. Często musimy odłożyć sumę, aby kupić narzędzia, materiały, zainwestować w jakiś kurs lub szkolenie. Rozwój swoje kosztuje i trzeba się na to przygotować, aczkolwiek nie wszystkie marzenia są kosztowne.
Wiesz, że na wakacje do ciepłych krajów można polecieć nawet za niecałe 900 zł? Wystarczy potrafić kombinować.
7. Czy według ciebie można pogodzić pracę z pasją? Czy można dobrze zarabiać robiąc to co się lubi?
Zacznijmy od tego, że praca często koliduje z obowiązkami. Jeszcze trudniej jest, gdy ma się dzieci. Wracasz z pracy o 15:00 i niby jak masz pogodzić swoje pasje z pracą? Masz weekendy, wolne wieczory, ale to frustrujące. Mam tego świadomość, ale w takiej sytuacji należy podejść do sprawy trochę inaczej. Zaczynając od tego, że pasje nie są na pełen etat i nie należy upierać się przy ostatecznym terminie realizacji. Masz czas, pisz, twórz, próbuj.
W Internecie jest multum darmowych planerów lub kalendarzy do pobrania. Nawet na mojej stronie można za darmo pobrać planery. Kiedyś pracując na etacie odłożyłem całą swoją pracę na kilka miesięcy i nikt tego nie zauważył, ponieważ mam wpisy zaplanowane na kilka miesięcy do przodu. Podobnie media społecznościowe. Determinacja, regularność i pracowitość popłacają w takich sytuacjach.
8. Jak radzić sobie z krytyką, która w dzisiejszych czasach jest nieunikniona?
Nie dotyka mnie szczególnie krytyka. Robię swoje i czasem nawet proszę Zamkniętą Listę (grupę osób, która wspiera mnie od lat), aby dali wskazówki, podzielili się opinią na temat mojej pracy. O krytyce, opiniach, uwagach lub hejcie piszę w „Atlasie Marzeń”. Wspominam w książce, jak radzić sobie w tego typu sytuacjach.
To nie jest łatwe zadanie, zwłaszcza w czasach, gdy wiele osób chce szybko dorobić się chwały i szacunku. Jednakże ludzie nie doceniają ludzi na słowo. Potrzebują dowodów, że ktoś faktycznie wniesie wartość w ich życie. Jeśli natomiast nie chcesz wychodzić ze swoją pasją do Internetu, chcesz poświęcać czemuś czas w czterech ścianach swojego pokoju, to też jest w porządku. Nie musisz swoich piosenek czy wierszy prezentować światu.
Dobrze mieć intymne marzenia i pasje, polegające na posiadaniu czegoś wyłącznie dla siebie. O wielu swoich pasjach i marzeniach mówię głośno, ponieważ przez lata wyrobiłem nawyk pokazywania światu tego, co dla mnie ważne. Jednakże dzielenie się swoim związkiem, prezentami dla ukochanej, miejscami w których byliśmy, zostawiłem dla nas. Uwielbiam zaskakiwać ukochaną osobę, ale nie wszystkim chcę się dzielić.
Pokazując efekty swojej pracy, osiągnięciami tj. skomponowanie muzyki czy namalowanie obrazu, wiąże się z krytyką. Rodzice nie zawsze wiedzą, że powinni wspierać i doceniać swoje dzieci. Przyjaciele nie zawsze powiedzą, co myślą o pracy, którą włożyliśmy w jakiś nasz cel. Często siadamy na środku pustego pokoju i zastanawiamy się – co ludzie powiedzą? – dziś zderzamy się z brakiem reakcji. Z całym szacunkiem do moich najbliższych, ale czy widzisz często, aby ktoś z mojej rodziny czy znajomych udostępniał moje artykuły, pochwalił mnie publicznie? Nie przeczę, że to się nie dzieje, ale w wielu przypadkach wysyłam wiadomość – hej, możesz udostępnić ten post, jest dla mnie ważny.
Kiedyś w gronie przyjaciół, jedna z moich koleżanek pochwaliła mój ostatni wpis. Zapytałem który konkretnie i jaka moja myśl szczególnie ją zastanowiła? Przyznaję, to nieuprzejme, ale wiesz Justyna, że gdy komentuję Twoje wpisy, to je czytam. Nie chwalę się w Internecie czy na afterach, że znam Twój blog, ja go czytam i mogę śmiało powiedzieć, że pamiętam taki czy inny tekst. Mam przyjaciółki, które regularnie udostępniają moje wpisy czy informacje o tym, co robię. Zatem gdy jedna z nich przygotuje tort, udostępnie to, pochwalę jej imprezę, podzielę się tym, że jestem u niej na przyjęciu i dobrze się bawię.
Jednakże nie zawsze tak jest i nie w każdym gronie przyjaciół ludzie będą wiedzieć, jak reagować. Jeśli na imprezie ktoś zacznie z nas żartować, prawdopodobnie chce dać do zrozumienia, że zna naszą twórczość, aczkolwiek to, co my odbieramy za złośliwość lub wyśmiewanie, w praktyce może oznaczać niewiedzę, jak inaczej docenić naszą pracę.
Na przestrzeni lat usłyszałem na swój temat multum plotek, przykrości, zbędnych uwag. Nie uważam, aby zaszedł nie wiadomo jak daleko, dziś tych ludzi nie ma w moim życiu i nie odegrali w nim szczególnej roli. Oczywiście przykrości zostają, ale są ceną wytrwałości oraz realizowania tego, co się kocha.
9. Jaka jest twoja recepta na szczęśliwe życie?
Myślę, że nie ma takiej recepty. Bywam zdenerwowany, wybuchowy, sfrustrowany, smutny, a kilka dni później szczęśliwy, spełniony, dumny z siebie. Huśtawka emocji, doświadczeń musi mieć miejsce w życiu. Pisząc „Atlas Marzeń”, zależało mi na pokazaniu, że marzenia potrafią urozmaicić życie. Monotonna codzienność nazywana przez wielu wegetacją, staje się bardziej barwna, gdy wracając do domu, mamy świadomość czekającego zajęcia.
Wracasz z pracy i wiesz, że gdy zjesz, zajmiesz się tworzenie jakiegoś urządzenia, oprogramowania, modelu samolotu czy budowli. Wiesz, że masz coś, co sprawi, że upierdliwy szef, smutna rodzina, toksyczni znajomi w tym momencie są nieważni, bo jesteś Ty i Twoja pasja. To jest piękne, że jest mało prawdopodobne, że to czego się nauczysz przy realizacji marzenia, ktoś Ci odbierze.
10. Nagrywasz też podcasty, jaka forma przekazywania wiedzy daje tobie więcej satysfakcji?
Zdecydowanie pisanie. To jest coś, co wypracowałem przez lata. Blog jest czytany i do kilkunastu tekstów ludzie wracają, cenią słowa dzięki którym czują się lepiej. Czuję i doceniam zaufanie, jakim mnie darzą kupując „Atlas Marzeń”. Nagrywam krótkie klipy na YouTube lub TikTok. To są pochodne elementy mojej pracy, działającej dookoła bloga.
Podcast jest bezpieczną przystanią, bo gdy siadam i zaczynam mówić, jestem ja i małe grono osób, które polubiło tę formę. Na chwilę obecną podcasty nie są jeszcze promowane przez wyszukiwarki, nie są powszechnie wybieraną formą spędzania czasu tj. tekst czy film. Nagranie podcastu Nie będąc sobą wiąże się z utrzymaniem kontaktu z nową grupą, która działa wokół bloga. Jedni czytają teksty na blogu, inni obserwują mnie w mediach społecznościowych, inni są czytelnikami książek, a jeszcze inni spędzają ze mną czas słuchając podcastu.
Są jednostki, które są przy mnie w każdej z tych grup, ale pomimo 4 lat nagrywania podcastu, nie stawiam też szczególnej wagi na promocję tego kanału komunikowania się, ponieważ jest to jeszcze nieodkryta i bezpieczna przestrzeń, pośród wszystkiego, co robię.
Dziękuję za rozmowę.